Mowa o Cukrowym peelingu do ciała złuszczająco - regenerującym Kakaowym.
Peeling zamknięty jest w plastikowym, okrągłym opakowaniu. Zabezpieczony sreberkiem, przed wylaniem się a także przed ciekawskimi palcami niektórych klientów drogerii i sklepów :)
Konsystencja jak to w przypadku każdego peelingu cukrowego, zbita i gęsta.
Zapach... Strasznie chemiczny :( Mi to po prostu śmierdziało a nie pachniało. Balsam z tej samej serii pięknie pachniał a tutaj coś im się popsuł zapaszek.
Posiada mniejsze i większe drobinki. Kryształowe od razu rozpuszczają się po kontakcie z wodą, mniejsze pozostają na skórze i można nimi wykonać dokładniejszy masaż.
Tak jak w przypadku solnego peelingu po kontakcie z wodą peeling zamienia się w kremową, mleczną konsystencję oraz zabarwia wodę tymże kolorem.
I także pozostawia na skórze "film", zapewne dzięki olejowi z gardenii. Jak ktoś nie ma wymagającej skóry to takie nawilżenie w zupełności wystarczy, mi niestety nie :)
Ścieranie dobre, lepsze niż w przypadku solnego peelingu. Nie przepadam za cukrowymi peelingami, więc w tej kwestii jestem wybredna :) Zapach odpycha, dlatego więcej go nie zakupię.
Ja tez sie nie polubiłam z tymi peeligami ;) ani solnymi, ani cukrowymi;)
OdpowiedzUsuńNie jestem sama :)
Usuńja mam cukrowy i jest po prostu kiepski :(
OdpowiedzUsuńtylko akurat zapach jest ładny - pomarańcza wanilia, tylko mało intensywny, a przecież i wanilia i pomarańcza mają dosyć konkretne zapachy
Mam masełko pomarańcza i wanilia. Też sądziłam, że zapach będzie intensywniejszy ale niestety jest słabo wyczuwalny. Dopiero sprawdzę jak będzie z działaniem :)
Usuń