Ale dzisiaj spieszę do Was z recenzją kosmetyku, peelingu prawie, że idealnego. Właśnie prawie, bo jeden element psuje mi cały kosmetyk. Mowa o Wygładzającym peelingu do ciała z minerałami z Morza Martwego firmy Avon.
Peeling zamknięty jest w dużej tubie, zamykanej na klapkę.
Pojemność 150 ml.
Konsystencja ani za gęsta, ani za rzadka, koloru szarego z mnóstwem szarych malutkich kryształków i czarnych drobinek.
Zdjęcia robiłam z lampą w sztucznym świetle i nie wiem czemu na zdjęciu moja ręka wygląda jakbym ją nie umyła po wysmarowaniu się samoopalaczem :/
Działanie idealne! Nie drapie zbyt mocno, ale bardzo ładnie usuwa martwy naskórek. Skóra jest idealnie wygładzona i delikatna w dotyku. Nie powoduje podrażnienia ani zaczerwienienia.
Jednak mam jedno ale. Peeling strasznie brzydko pachnie. Cała ta seria niezbyt przyjemnie pachnie, ale peeling przebija wszystko. Bez problemu mogę wytrzymać z maseczką na twarzy z tej samej serii a tu mam problem. Raz, dwa nakładam na ciało a jeszcze szybciej to zmywam :) Gdyby nie ten zapach peeling byłby moich ideałem :)
Pozdrawiam :)
Ehh ;/ nie lubię gdy peeling brzydko pachnie, więc nie dla mnie .
OdpowiedzUsuńJa też, ale często te pięknie pachnące są cukrowe i dobrze nie peelingują.
UsuńPeelingu akurat nie miałam, ale mi ten zapach z tej serii odpowiada;)
OdpowiedzUsuńZapach w maseczce mi nie przeszkadzał ale w peelingu robi to bardzo :/
Usuńwygląda świetnie :D
OdpowiedzUsuńTo jest najlepszy peeling z avonu jak dla mnie;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńPeeling czeka u mnie w kolejce, mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie :)
Usuń